Wszyscy marzymy o białych świętach, prawda? Choć śnieg już od lat nie jest elementem świątecznej atmosfery, co roku na niego liczymy. Skąd taka potrzeba? Czemu chcemy tę atmosferę czuć? Czemu szybciej niż przed laty kupujemy choinki, ozdabiamy domy i mieszkania? Czy to tylko efekt komercjalizacji świąt, czy może czegoś całkiem innego?… A może właśnie tego, że robimy wszystko, by tę atmosferę czuć jak najdłużej?
No, bo po świętach to już się nie da. Ale co innego przed. Wiadomo przecież, że najlepiej jest gonić króliczka 😉 Oczekiwanie na coś okazuje się znacznie przyjemniejsze niż samo zdarzenie. Ja na przykład uwielbiam kupowanie prezentów. Po prostu przepadam za tym. Zawsze na długo wcześniej myślę o tym, co kto mógłby chcieć dostać, co by mu sprawiło przyjemność, z czego by się cieszył. Słucham też uważnie, bo często ludzie przypadkowo wyrażają jakieś swoje potrzeby. A potem… szukam, aż znajdę. Kupuję, pakuję i oczywiście cieszę się, kiedy widzę, że prezent naprawdę ucieszył obdarowaną osobę, ale… gdyby nie to przygotowanie, nie byłoby to aż takie fajne 🙂
Atmosferę świąt cudownie budują też jarmarki bożonarodzeniowe. Jest ich coraz więcej w różnych miastach, ale niektóre są naprawdę wyjątkowe. Jak ten w Dreźnie, zwany Strietzelmarkt (Jarmark Struclowy), na który co roku zapraszamy naszych klientów i który niezmiennie cieszy się powodzeniem tysięcy turystów. To jarmark z historią, jeden z najstarszych w Niemczech i w ogóle – w Europie. Pierwszy zorganizowano w 1434 roku (!), a więc jeszcze w XV wieku!
Dla wielu moich znajomych coroczne odwiedzenie tego jarmarku to obowiązkowy punkt przygotowań do świąt. Nie dość, że spędzają cudowny czas, nie dość, że dzieci mają tam moc wspaniałych atrakcji, to jeszcze naprawdę mogą poczuć pielęgnowaną od wieków atmosferę i jarmarku, i zbliżającego się Bożego Narodzenia. Nie trzeba chyba przypominać, że przy okazji mogą jeszcze kupić ciekawe prezenty, fajne rękodzieło, oryginalne zabawki dla dzieci, no i napić się słynnego grzanego wina!
Tylko jak wina może się napić kierowca?… No, na przykład zamiast wsiadać do auta, zabrać całą rodzinę na jedną z naszych wycieczek do Drezna, właśnie na jarmark. W tym roku jedna jeszcze przed nami, i to tuż przed samym Bożym Narodzeniem, bo 22 grudnia, więc… przygotujcie wszystko w domu wcześniej, a w przedświąteczną sobotę przyłączcie się do nas, by odwiedzić to magiczne miejsce. Nie pożałujecie, a może i dla Was stanie się to obowiązkowy punkt przygotowań do świąt każdego roku? 😉
Aha, byłabym zapomniała! Ofertę, za jedyne 99 zł od osoby, znajdziecie TUTAJ.
Eliza Klonowska
(nie, nie Roman, podszyłam się pod jego konto,
bo po prostu musiałam to napisać :D)